Pierwszy dzień za mną, w pracy było ok ale dietetycy nie byliby ze mnie zadowoleni.
Zaczęłam od kawy o 12:00 bo dopiero wtedy dotarłam do swojego pokoju, potem śniadanie - sałatka "na winie" + 2 kromki żytniego chleba, ok 17 talerz krupniku z kaszy jaglanej a ok 18:30 3 naleśniki z serem.
Jutro już zacznę od śniadania, a dopiero potem kawa.
Chłopcy spisali się na medal, byli bardzo grzeczni, babcia była nimi zachwycona.
A ja dostałam od męża piękną czerwoną różę na pierwszy dzień pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz