środa, 4 września 2013

Był sobie szpinak.

Ostatnio byliśmy z mężem w naleśnikarni i oczywiście on jadł na słodko a ja wzięłam ze szpinakiem, warzywami i serem.
Mąż dziwił się jak można lubić szpinak. Stwierdził, że on nie lubi. Uświadomiłam go, że jada czasami na obiad. I właśnie dziś nadszedł ten dzień. Wczoraj małżonek zamiast mix sałat przyniósł do domu szpinak, nawet się nie zorientował.
I dziś na obiad był pełnoziarnisty makaron z kurczakiem, szpinakiem, serem feta i czosnkiem. Oczywiście mąz zjadł ze smakiem, przynajmniej tak mówił.
Zdjęcia nie zrobiłam, bo mieliśmy mało czasu na posiłek.

Jeszcze się nie przestawiłam do wczesnego wstawania ale idzie mi coraz lepiej.
I wczoraj oparłam się pokusie, koleżanka przyniosła pączki ale byłam silna. W sumie to nawet nie miałam ochoty na pączka. w nagrodę zjadłam po pracy kostkę czekolady :)

3 komentarze:

  1. Ja osobiście odczuwam przyjemność, bo mam super dietę, i w sumie nie odczuwam zmian:) Mam catering dietetyczny z mrrollo i robię crossfit 3 razy w tyg :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Super post! :) Kocham szpinak <3 A dodatkowo tak samo jak Filip korzystam z cateringu dietetycznego od mrrollo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też zamawiam z dziewczyną catering dietetyczny z mrrollo pl i powiem szczerze, że jesteśmy bardzo zadowoleni;) Super smaczne i zdrowe jedzonko;)

    OdpowiedzUsuń