niedziela, 25 sierpnia 2013

Sobotni wschód słońca nad morzem.

Udało się, pojechaliśmy i wróciliśmy, tempo było niezłe. Nie wierzyłam, że da się w takim czasie dojechać do Gdańska. Niestety ja nie mogłam się wykąpać, ale chociaż nogi zamoczyłam.

piątek, 23 sierpnia 2013

I jak tu się odchudzać?

Dziś w nocy za chwil parę, jedziemy z mężem i kilkoma osobami  na wesele, planujemy zdążyć na wschód słońca nad morzem :) Dzieciaki zostały u mamy,

czwartek, 22 sierpnia 2013

Róża i pierwszy dzień

         
        Pierwszy dzień za mną, w pracy było ok ale dietetycy nie byliby ze mnie zadowoleni.
Zaczęłam od kawy o 12:00 bo dopiero wtedy dotarłam do swojego pokoju, potem śniadanie - sałatka "na winie" + 2 kromki żytniego chleba, ok 17 talerz krupniku z kaszy jaglanej a ok 18:30 3 naleśniki z serem. 

środa, 21 sierpnia 2013

Wielki powrót

Już jutro jest ten dzień. Zobaczymy jak nam pójdzie organizacyjnie. 
Plan jest taki, że musimy ok 6:00 "spakować" chłopaków do samochodu i zawieźć ich do mamy, może uda się ich przetransportować na śpiąco.

środa, 14 sierpnia 2013

Kolejny wspomagacz

Matka wygrała


Zobaczymy, jeszcze nie miałam czasu ale wkrótce zamierzam odbyć ten kurs będzie to miła odskocznia od ustaw :)

wtorek, 13 sierpnia 2013

Jedzenie rękoma czyli BLW mojego syna


Dziś dzień stresowy, pełen wrażeń. Na szczęście wszystko poszło dobrze. Ale plan jedzeniowy nie do końca zrealizowany. I dlatego postanowiłam napisać o sposobie jedzenia mojego najmłodszego syna. 

Chłopak jest niesamowity, skończył niedawno 16m-cy i oczywiście jak cała rodzina jest wielkim indywidualistą, ma swoje zdanie i charakterek.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Wróciliśmy

        
         I już na miejscu. Urlop był udany, mimo dwójki dzieciaków udało się wypocząć. Pogoda była łaskawa. Mieszkaliśmy, na końcu świata, niby 8,5 km od Giżycka ale dom na uboczu, do sąsiadów około 15 min spacerkiem. Gospodarze bardzo gościnni. Mieszkaliśmy w miejscowości Pieczarki klik Mieliśmy do dyspozycji dwa pokoje z łazienką, dostęp do kuchni.

sobota, 3 sierpnia 2013

Hurra - urlop

Hurra, jedziemy na Mazury. Mieliśmy wyjechać wczoraj ale się nie udało. Jednak dziś w nocy, za kilka godzin wyruszamy. Wracamy prawdopodobnie w następną niedzielę.

Obiecuję, że będę się pilnować, jeść racjonalnie i może uda mi się pobiegać lub poćwiczyć. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze :)

Sałatka na winie ;)

Dziś wielkie sprzątanie lodówki, więc okazja do zrobienia sałatki na winie. Niestety bez zdjęcia bo nie było czasu.

Akurat w lodówce miałam napoczęty mix sałat i oddzielnie roszponkę, pomidory, ogórki kiszone, kiełki brokuła, kulkę sera mozzarella, polędwicę sopocką. Do tego sos: olej rzepakowy, sok z cytryny, sól, pieprz, zioła prowansalskie. Chciałam jeszcze dodać bazylię ale zapomniałam. Wszystko wymieszałam. Była pyszna. Młodszy rękoma wyjadał z miski.

Wczoraj zapomniałam napisać, że waga na razie stanęła, w brzuchu i talii -1 cm, a reszta bez zmian.

piątek, 2 sierpnia 2013

Śniadaniowe buleczki

Matka na diecie ale chłopakom coś się od życia należy :) 

Zostały mi drożdże i tak sobie wymyśliłam bułki pszenno-żytnie, a że piekę od niedawna to trzymam się ściśle przepisów ( sałatki, zupy, kotlety czy naleśniki to na oko, wg. własnego widzimisię). Dawniej mama nie dopuszczała mnie do piekarnika, a bo krzywo piekł itp. Dopiero na swoim odkryłam jaka to przyjemność pieczenie ciast czy mięsa.

Dziś skorzystałam z przepisu Kuchni Izy klik, trzymałam się ściśle wskazówek tylko wyrabiając ciasto dodałam trochę oleju. Łatwiej mi się wyrabiało. 





Wyszły przepyszne i zniknęły szybko, ja zjadłam jedną :)


Moje dzisiejsze menu:
śniadanie: muesli, kawa - ok. 340 kcal
II śniadanie: bułka pszenno-żytnia - ok 170 kcal
obiad: ryż brązowy, łosoś z parowaru, fasolka szparagowa + kawa - ok 430 kcal
kolacja: jajecznica z 3 jajek, na maśle (miałam zjeść połowę ale syn się rozmyślił i zjadłam jego część) +  mała kromka żytniego chleba, sok jabłkowy - ok 310 kcal

razem:  1250 kcal


czwartek, 1 sierpnia 2013

Matka miała wyjście...

Mój mąż na szczęście świetnie radzi sobie z naszymi synami, więc ja mogę spotkać się z przyjaciółkami. Jak zwykle spotkaliśmy się w jednym z moich ulubionych miejsc, blisko, miło i smacznie. Jednak tym razem już nie sałatka cezar tylko grecka bo mniej kalorii :)

I tak:
śniadanie: tradycyjnie muesli - ok 300 kcal
II śniadanie: sałatka: sałata, pomidor, dwa plasterki szynki, kiełki, sos czosnkowy z poprzedniego dnia, sok jabłkowy - ok 300
obiad: zalewajka - ok 250 kcal
kolacja: sałatka grecka - ok 300 kcal

Razem: 1150 kcal

Dziś nie ćwiczyłam, jedynie bieg na autobus i szybki spacer do domu.