środa, 21 sierpnia 2013

Wielki powrót

Już jutro jest ten dzień. Zobaczymy jak nam pójdzie organizacyjnie. 
Plan jest taki, że musimy ok 6:00 "spakować" chłopaków do samochodu i zawieźć ich do mamy, może uda się ich przetransportować na śpiąco.
A potem do pracy, mąż na 7:00, ja na 7:30. Po chłopaków pewnie pojedzie sam a potem podjadą po mnie.
Kanapki mężowi zrobiłam a on wyprasował mi ubranie. Sobie zrobiłam sałatkę. 
Muszę się bardziej pilnować bo na razie waga stanęła.

Denerwuję się ale jestem dobrej myśli. I mój pierwszy tydzień taki krótki bo tylko dwa dni :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz