środa, 8 stycznia 2014

Drugi dzień za mną

Dwa dni minęły bez pokus, podjadania słodyczy. Wczoraj do pracy zabrałam ugotowaną kaszę gryczaną a w domu jadłam czerwony barszcz z ziemniakami. O kolacji zapomniałam, zagadałam się przez telefon.

Dziś w pracy jadłam wafle ryżowe, jogurt z ziarnami i jogurt naturalny. A w domu pomidorowa z makaronem i ryż z mieszanką meksykańską i pulpety z indyka.

A na kolację kilka orzechów laskowych.

Czuję się dobrze, mam sporo sił i samozaparcia więc wiem, że mi się uda.

Do tego przeorganizowaliśmy trochę plan dnia i okazało się, że dużo rzeczy można zrobić jeśli się wcześniej dobrze czas zaplanuje.

I


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz