środa, 17 lipca 2013

Pierwsze zdjęcie obiadu

Ostatnio zaczęłam liczyć kalorie, żeby sprawdzić jak to u mnie jest. Korzystam z klik  I okazało się, że tak się zawzięłam, że nawet 1000 kcal nie jadłam. Jednak wyczytałam  min. na klik że jedzenie zbyt małej dawki kalorii powoduje, że organizm przyzwyczaja się. I spowalnia spalanie tkanki tłuszczowej. Jedna z dietetyczek napisała, że przy odchudzaniu najlepiej spożywać tak 1000-1200 kcal.
Oczywiście nie zamierzam liczyć za długo bo to dla mnie zbyt męczące jest.
Gotuję dla siebie, męża i dwójki szkrabów. I nie mam ochoty ani czasu gotować oddzielnie posiłków dla siebie. Moja kuchnia od początku należała do zdrowszych, ale stanowczo jadam za duże porcje. I te późne kolacje z mężem. On jest szczupły i jemu nic nie grozi. Próbowałam po ślubie troszkę go utuczyć ale efekt był taki, ze to ja przytyłam.
Teraz robię tak, ze śniadania i kolacje jem mocno zmodyfikowane a obiad gotuje jeden i jem mniejsze porcje.

Dziś mieliśmy zupę pomidorową z makaronem. Nie podaje przepisu bo taka zwyczajna pomidorówka, tylko warzywa dałam do niej starte na grubej tarce i nie zagęszczam niczym.
A na drugie zrobiłam kotlety mielone. Nie znoszę smażyć mielonych, dlatego najczęściej były u nas pulpety. Do czasu gdy jedna z moich przyjaciółek powiedziała mi, że ona mielone piecze w piekarniku.

Normalnie robię je na papierze do pieczenia, jednak dzisiaj upiekłam je na ruszcie do grilla. Takie kotlety maja dużo mniej kalorii niż smażone.

Przepis na kotlety:
mięso mielone
1 jajo
przyprawy, ja dałam sól, pieprz ziołowy, paprykę i natkę pietruszki

Wszystko mieszamy, formujemy kotlety. Masa jest luźniejsza niż przy normalnych mielonych ale w piekarniku się nie rozwalą.Piekłam je 25 min 180 stopniach.
Do kotletów można dać cebulę, starta marchew lub gotowaną kaszę.
Podałam je z ryżem i pieczoną marchewką.

Chłopakom i mnie bardzo smakowało.





 

2 komentarze:

  1. przymierzam się do tych kotletów, na dniach pewnie je zorganizuję :) a pomysł na bloga fajny, będę zaglądać i dopingować, a na jesieni pewnie sama się skuszę na odchudzanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie jesień to byłoby już kilka a nawet kilkanaście kg do przodu. Ja już tak mam, że jak coś postanowię to muszę od razu działać bo inaczej to nic z tego nie ma
    Doping oczywiście bardzo się przyda. Jutro się zmierzę i zważę zobaczę czy jest jakaś zmiana po tygodniu.

    OdpowiedzUsuń